Nie zwijajcie w Gdańsku żagli

Sparta Wrocław pokazała ekipie z Gdańska gdzie jej miejsce (52:38), Polonia Bydgoszcz prawie sprowadziła tarnowskie „Jaskółki” na ziemię (43:46), a w Częstochowie gorzowska Stal niewinnie pograła tamtejszym „Lwom” na wąsach (32:58). Nie było to zadanie trudne, ponieważ to koty spokojne, słabe i coraz bardziej wyliniałe.
Taka była ostatnia żużlowa niedziela. Nie sypnęło niespodziankami, jak żużlem na wirażu, a wynik we Wrocławiu tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że Wybrzeże Gdańsk będzie pierwszym i najpoważniejszym kandydatem do spadku. Ale na szczęście nie jedynym. Będzie w dole tabeli jeszcze ciekawie. O ile można tak nazwać walkę o być albo nie być na żużlowej mapie Polski.

Nie lubię niezdrowych emocji związanych z walką o utrzymanie, ponieważ wielu polskich kibiców nie rozumie jeszcze czym jest sport i traktuje zawody, jak wojnę i walkę na śmierć i życie. Jedni modlą się o spadek rywala zza miedzy, a jeszcze inni mają tylu wrogów, że chcieliby zwiększyć strefę spadkową do sześciu drużyn. Nienawiść i szowinizm wymieszany z dymem z płonących szalików drużyny przyjezdnej. Do tego dewastowanie stadionu rywali oraz świnie i kociaki. Te żywe w szalikach we Wrocławiu i na transparencie, czyli toruńskie „pussy”. Taki mam obraz polskiego żużla, więc wystarczy mi walka i wojna nerwów na górze - o złoto. Zostawmy dół w spokoju. Mniej stresu, a więcej zabawy ze sportu.


Piotr Świderski nie ma powodów do zadowolenia. Przeszedł ze Sparty do Wybrzeża, ale wciąż leczy kontuzję.Bez niego szanse na utrzymanie ekstraligi dla Wybrzeża bardzo maleją. (Fot. Tomasz Armuła)
Regulamin imprez żużlowych trzeba zmienić. Wprowadzić monitoring i chamstwo tępić w zarodku. Niektórzy pozwalają sobie na coraz więcej, bo czują się bezkarni. Chwila moment i będziemy mieli problem, jak na wielu stadionach piłkarskich. Nie chcę robić z żużla imprezy wielce kulturalnej, a ludziom nakazać oglądanie meczów w garniturach, choć jak czytam durne przepisy o białych koszulach dla fotoreporterów, to stwierdzam z przymrużeniem oka, że może faktycznie kibic w krawacie byłby mniej awanturujący się…?:)

Kibic w krawacie jest mniej awanturujący się.
Mamy spore zmiany, bo wreszcie działacze polskiego żużla zrozumieli, że w tabeli ekstraligowej jest miejsce na minimum dziesięć drużyn. Ja powiem więcej – jest miejsce dla wszystkich chętnych. Popieram angielski regulamin sprzed kilku lat. W Elite League jeździł każdy, kogo było na to stać. Jestem kibicem „Rakiet” i swego czasu często bywałem na stadionie w Rye House. Kiedy ta drużyna sięgała po tytuł mistrzowski drugiej ligi, to nikt nie mówił o awansie szczebel wyżej. Tam nikt nie porywa się z motyką na słońce. Każdy zna swoje miejsce w szeregu i własne możliwości. To by się mogło u nas sprawdzić. Awansować i po roku spaść, to trochę taka sztuka dla sztuki. A i zbankrutować przy tym łatwo i zniknąć zupełnie na wiele lat. Awans może być wybawieniem, ale także karą. Wszystko zależy od ludzi rządzących w klubach, sponsorów i budżetu. Podobnie jest oczywiście ze spadkiem. Na jak długo beniaminek z Gdańska zakotwiczy w ekstralidze? Tego jeszcze nie wie nikt. Sezon dopiero się zaczął i wiele może się zdarzyć. Moim zdaniem to najsłabsza ekipa w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2012. Jedna niespodzianka w pierwszej rundzie z marną Marmą Rzeszów to za mało, żebym zmienił zdanie. Na jednorazowy wyskok stać każdego. Nawet słabą (ale lepszą od Wybrzeża) Spartę Wrocław i Włókniarza z Częstochowy. Aby myśleć o utrzymaniu trzeba mieć drużynę. Wystarczy bardzo przeciętna. Jednak to musi być team, a nie jedna gwiazda robiąca 15 punktów i kilku statystów, którzy w pięciu przywożą dwadzieścia oczek w meczu. Jeden Pedersen to za mało. Brakuje bardzo punktów Piotra Świderskiego, a żużlowcy, którzy jadą w jego miejsce jako ZZ nie wyrabiają normy. Ale ja i tak zawsze trzymam kciuki za najsłabszych, czyli w tym roku za moją Spartę i Wybrzeże właśnie.

Oby nie zwijali w Gdańsku żagli. Życzę im pomyślnych wiatrów i niech w tym sezonie jeszcze wiele razy poczują w morskim powietrzu smak zwycięstwa.
 

0 comments:

Prześlij komentarz