Czego nie zrobił Piotr Baron?

Dwadzieścia jeden lat interesuję się żużlem, więc myślałem, że ta dyscyplina niczym negatywnym mnie już nie zaskoczy, ale ostatni tydzień przyniósł sporo rozczarowań. Oto drugie z nich.
Sparta Wrocław od początku sezonu nie zachwyca. Wrocławianie przegrywali prawie wszystko co było możliwe i szybko usadowili się w dolnej części tabeli. Wszystko skupiało się tylko na ograniu Wybrzeża Gdańsk i utrzymaniu się w lidze. Ale w ostatnim czasie Sparta złapała wiatr w żagle i dość niespodziewanie włączyła się do walki o pierwszą czwórkę, czyli play off. Żeby zdarzył się ten cud trzeba było wygrać na wyjeździe z Unią Leszno. Zadanie trudne do zrealizowania, ale podopieczni Piotra Barona pokazali na torze, że są w stanie złapać leszczyńskie "Byki" za rogi.

UNIA żegna Spartę. Nie dla nas play off
Jednak przed XIII wyścigiem stało się coś, czego kibice Sparty nie byli w stanie zrozumieć. Po dwunastym biegu Unia prowadziła ze Spartą sześcioma punktami 39:33. W 13. mieli pojechać najsłabsi w ekipie wrocławskiej: Tomasz jędrzejak i Troy Batchelor. Mecz był do wygrania. A nawet jeśli nie, to można było ratować remis albo chociaż walczyć do samego końca. Krótko mówiąc - była okazja pokazać charakter, pozostawić dobre wrażenie, a przy odrobinie szczęścia wywieźć punkty z
Leszna i może nawet awansować do play off. Każdy przeciętny kibic wrocławski, który interesuje się żużlem z dwa miesiące, zna zasady i umie wypełnić program musiał powiedzieć sobie w myślach  przed pechową trzynastką jedno słowo: "TAKTYCZNA".
Chuligani z Leszna mogą świętować. A Sparta... jak widać - płonie ze wstydu...
W miejsce wspomnianej słabej dwójki mogli jechać Woffinden i Janowski. Ale manager Piotr Baron nie zrobił nic. Jędrzejak i Batchelor dostali baty 5:1 i było po meczu. Ale co zrobił Baron chwilę później w XIV biegu? Zastosował rezerwę taktyczną! Pytanie po co?

I teraz nasuwają się pytania: czy Piotr Baron zna zasady i regulamin? Czy Sparta na pewno chciała awansować do play off? 

Baron to sympatyczny facet. Świetnie dogaduje się z zawodnikami i zbudował dobry klimat w drużynie. Ale jeśli "zapomniał" dokonać zmiany w biegu trzynastym, to powinien zrobić sobie przerwę w prowadzeniu drużyny i poczytać regulamin. Żużel taktycznie jest banalny. Nie daje trenerowi setki rozwiązań. Zawodnicy sami układają taktykę na torze, bo wiedzą najlepiej, jakie ścieżki wybierać, gdzie atakować. To nie piłka nożna albo koszykówka. Przygotowanie toru i motocykli, to zadanie najtrudniejsze w dzisiejszym speedway'u. Ale regulamin jest krótki i banalny. Rezerwa zwykła, taktyczna, "ZZ" i jeden rezerwowy. Czy to takie skomplikowane? Czy można tego nie ogarnąć w meczu, gdzie stawką jest play off...?

Piotr Baron. Usłyszymy jakieś wyjaśnienia?
Pojawiły się w internecie opinie kibiców, że Sparta nie chciała awansować do czwórki. Takie głosy wydają się absurdalne, ale jakby się bliżej temu przyjrzeć, to chyba wszystko na to wskazuje. Znając ten klub, działaczy i różne decyzje z przeszłości, faktycznie można wysnuć takie wnioski. Zakończenie sezonu w sierpniu to spore oszczędności. Kibiców przychodzi na Olimpijski mało, więc przychody z biletów są prawie zerowe. W klubie się nie przelewa. O sponsorów trudno. A play off to kolejne mecze, wyjazdy, wynagrodzenia dla zawodników. Po co jechać z mocnymi rywalami, z którymi nie mamy szans skoro można zaoszczędzić? Klub plan minimum zrealizował. Obronił się przed spadkiem. Nie chcę wierzyć w taką teorię, ale nie mogę znaleźć żadnego innego wytłumaczenia tej sytuacji. Czekam od niedzieli na wyjaśnienia, lecz takich w mediach nie ma. A może coś przegapiłem? Jeśli tak, to proszę mnie oświecić. Chcę wiedzieć, co się wydarzyło przed trzynastym biegiem w Lesznie.

Ten mecz można było przegrać i nie miałbym żadnych pretensji. Unia jest mocniejsza. Sparta nie zachwyca. Ale jak przegrać to w dobrym stylu a nie taktyczną jazdą z tyłu.

Tomasz Armuła
 

2 comments:

  1. Zrobienie taktyka w XIII nie gwarantowało zwycięstwa. Nawet gdyby przy dobrych wiatrach Woffinden i Janowski wygrali, to następnie mamy bieg XIV gdzie musi jechać przynajmniej jeden z pary Jędrzejak - Batch plus pewnie Jura kontra mocna para z Leszna (nie najmocniejsza ale ciągle klasę lepsza w tym meczu). Baron podjął ryzyko, którego konsekwencją były 3 scenariusze:
    1 - porażka i koniec bajki
    2 - remis, dwaj najlepsi jadą w dwóch ostatnich biegach
    3 - zwycięstwo czyli przynajmniej jeden z pary odpali i jest zawodnik na XIV.
    Czy to było najlepsze rozwiązanie - nie wiem.
    Inna sprawa, taktyczna w XIV - tego nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że żadna zmiana nie gwarantuje zwycięstwa, ale:" Mecz był do wygrania. A nawet jeśli nie, to można było ratować remis albo chociaż walczyć do samego końca. Krótko mówiąc - była okazja pokazać charakter, pozostawić dobre wrażenie". I po prostu tego zabrakło.
    (Tomasz Armuła)

    OdpowiedzUsuń