Słodko-gorzki wstęp do transferów

Dawno nie było nic o żużlu. Ostatni raz pisałem o Tomku Jędrzejaku, ale po komentarzu redaktora Czekańskiego, który dał mi lekcję dziennikarstwa na wysokim i kulturalnym poziomie po prostu było mi wstyd i zamknąłem się w sobie. Bo zamiast pikietować i ratować wrocławski żużel, to: Pier… głupoty i bzdurami się zajmuję. Na szczęście pan Czekański uratował żużel we Wrocławiu w pojedynkę bez mojej pomocy i za to jestem mu bardzo wdzięczny. 

A tak na poważnie, to cisza w eterze wynikała z tego, że chęci do pisania miałem takie jak żużlowcy do podpisywania kontraktów w Sparcie. Ale nie ma co się przejmować brakiem weny.
A SKSW Spartanie lubią to!
Już dawno temu znany radiowiec Wojciech Trojanowski zwierzył się słynnemu poecie i redaktorowi naczelnemu Przeglądu Sportowego Kazimierzowi Wierzyńskiemu, że się stresuje, bo od kilku dni nie ma weny i nic nie napisał. Ten mu z uśmiechem powiedział: „Panie Wojciechu, są tylko dwa rodzaje dziennikarzy, tacy co się tym martwią i tacy co się nie martwią. Ale jedni i drudzy zawsze piszą w ostatniej chwili”. Chyba możemy sobie powiedzieć, że to święta prawda. Dlatego w biegu i w wielkim pośpiechu donoszę – wciąż śledzę transfery w polskiej lidze i codziennie sprawdzam informacje dotyczące wrocławskiego składu. Z wielkim niepokojem oczywiście…

Z przykrością przeczytałem kilka dni temu w Gazecie Wrocławskiej, że: 
Piotr Świderski nie będzie reprezentantem Betardu Sparty w sezonie 2013. Zawodnik poinformował we wtorek, że wybrał inny klub. 
Decyzja Świderskiego jest dla szefów klubu rozczarowaniem, bo te rozmowy trwały bardzo długo. - Na pewno dostaliśmy po kolanach, ale cóż - prawo wyboru. Szkoda jednak, bo w piątek przybiliśmy piątkę, Piotrek powiedział, że jesteśmy umówieni, a teraz zmienił zdanie. Nie wiem, na który wariant się zdecydował. Dla nas to i tak bez znaczenia - mówi menedżer Piotr Baron.


 
Piotr Świderski wszystko już przemyślał i podjął decyzję.
To mnie utwierdza w przekonaniu, że nie ma w żużlu umowy towarzyskiej jako swego rodzaju rękojmi na zgodę powszechną, co do przyjętych wspólnie wartości, zaleceń i nakazów związanych z regułami walki sportowej. Speedway przestaje być grą fair play już na etapie samych rozmów w środku zimy, a co tu dopiero mówić o regulaminie. Powiększenie ligi do 10 zespołów tylko po to, aby po chwili zmniejszyć ją do ośmiu ekip. Wprowadzenie KSM i zapowiedź, że właściwie za chwilę już nie będzie obowiązywał. Twórcy takich przepisów pogrążają nie tylko siebie, lecz całą dyscyplinę.

Sport, a w szczególności żużel był dla mnie do niedawna przystanią spontaniczności i więzi międzyludzkich, opartych na prostych zasadach współzawodnictwa. Jakoś nieoczekiwanie ktoś w ostatnim czasie przeobraził mi tę spontaniczność w zbiurokratyzowany mechanizm o trybach z papieru. Chyba, że tak było od zawsze, ale zauważyłem to dopiero teraz. 

Ponoć doświadczenie i wiedza przychodzi z wiekiem, a skoro tak to się nawet cieszę, że jednego i drugiego nie posiadam jeszcze zbyt wiele.
Tyle gorzkiego wstępu do okresu transferowego przy robieniu słodkiego sernika. Jeszcze przed świętami będzie słów kilka o zmianach kadrowych w naszej lidze, bo jak wiadomo wydarzyło się bardzo dużo.
 

0 comments:

Prześlij komentarz