Zimowa potęga…?

Dziś gościnnie na blogu kolega z redakcji Słowa Sportowego-Grzegorz Ostach. Dziennikarz bez etatu. Fan żużla i ekspert od siatkówki oraz piłki ręcznej. W 2006 roku uczył praktykanta Armułę co to jest as serwisowy.
Będzie o Soczi...

Zakończyły się igrzyska olimpijskie w Soczi, na których reprezentanci Polski zdobyli sześć medali. To ogromny sukces naszych olimpijczyków.
 

Można się było spodziewać medali Kamila Stocha i Justyny Kowalczyk, choć najwięksi optymiści nie przewidzieli, że wywalczą trzy złote krążki. Po Małyszu bardzo szybko pojawił się następca, który wręcz przebił jego osiągnięcia. Stoch wygrał oba konkursy indywidualne i zdominował rywalizację wśród skoczków. Jako lider Pucharu Świata udźwignął wielki ciężar i wytrzymał olbrzymią presję i oczekiwania kibiców w kraju. Przed nim jeszcze lata kariery i szansa na kolejne sukcesy. 

Królowa zimy w Polsce jest tylko jedna. Na poprzednich igrzyskach wywalczyła trzy medale, a teraz oczekiwania były również spore. Justyna wygrała nie tylko z rywalkami, ale i z kontuzją, co pokazuje jej ogromny charakter. Pokazała poza tym, że jest również człowiekiem, który zmaga się ze swoimi słabościami i potrafi wygrać z samym sobą. 

Pozostałe medale wywalczyli łyżwiarze szybcy. Spodziewaliśmy się, że Zbigniew Bródka i spółka mogą stanąć na podium, a panczenistki dadzą z siebie wszystko w rywalizacji drużynowej. Złoto Bródki na 1500 m, brąz męskiej drużyny i srebro żeńskiej dały nam wielką i niespodziewaną radość. W Polsce nie ma ani jednego krytego toru, na którym mogliby trenować. Sukcesy w tej dyscyplinie są więc zadziwiające. Brak bazy, niewielu trenujących zawodników, zgrupowania za granicą, to codzienne problemy z jakimi muszą się zmagać panczenistki i panczeniści. Oby te sukcesy spowodowały nie tylko rozwój dyscypliny, ale i poprawę infrastruktury. Bez tego może być trudno o kolejne medale. 

Wielkie emocje, wzruszenia, okrzyki radości to wszystko dali nam nasi reprezentanci w Soczi. Nie zabrakło również łez przegranych, ale to w rywalizacji sportowej normalne. Sześć medali zdobytych dla Polski wręcz zamazuje prawdziwy obraz naszego sportu zimowego. O ile sukcesy skoczków dadzą się wytłumaczyć szkółkami założonymi na fali sukcesów Małysza, o tyle pozostałe trudno zrozumieć. Polska zajęła jedenaste miejsce w klasyfikacji medalowej w Soczi, a w zimie nie ma u nas prawie śniegu. Nie mamy bazy i obiektów dla wielu dyscyplin, nie tylko łyżwiarstwa szybkiego, ale i saneczkarstwa, bobslejów i wielu innych. Tym bardziej warto docenić wysiłek, poświęcenie, lata wyrzeczeń naszych sportowców. Teraz czas na radość, ale i na ciężką pracę, aby za cztery lata można się było cieszyć z kolejnych sukcesów i medali. 







Grzegorz Ostach
Dziennikarz bez etatu. Fan żużla i ekspert od siatkówki oraz piłki ręcznej. W 2006 roku uczył praktykanta Armułę co to jest as serwisowy.
 

0 comments:

Prześlij komentarz