Totalna mobilizacja

Miała być przerwa wakacyjna na blogu, ale ciężko siedzieć w Ustrzykach Górnych na końcu świata i nie myśleć o tym, co się dzieje we Wrocławiu przed barażami z Wybrzeżem Gdańsk.

Podobno wrocławianie dostali nowy sprzęt i testują go podczas treningów. Szkoda, że tak późno. Gdyby Malitowski miał na czym jeździć w ostatnich meczach, może zdobyłby kilka ważnych punktów dla drużyny. A tak spychał motocykl na murawę w połowie niejednego wyścigu i kopał w niego okazując-delikatnie mówiąc- duże niezadowolenie. Juniorzy Sparty jadąc na zawody młodzieżowe podobno też nie mieli wsparcia sprzętowego od klubu. No ale tonący brzytwy się chwyta, więc lepsza późna pomoc niż żadna. Działacze chyba zdali sobię sprawę, że junior to ważny i pełnoprawny członek drużyny. Obstawiam w niedzielę wygraną ekipy, której młodzieżowcy zdobędą w sumie więcej punktów.

Klub za szybko chyba uwierzył, że ekstraliga jest uratowana i chciał zakończyć sezon bez zbędnych kosztów. Ta wielka mobilizacja jest potrzebna, ale przyszła późno. Gdyby niektórzy mieli lepszy sprzęt możliwe, że teraz Włókniarz by się stresował walką o utrzymanie, a Sparta miałaby wakacje. Wyszło inaczej. Przede wszystkim wrocławianie przegrali o jeden mecz za dużo, a Unia Leszno w Częstochowie pojechała zgodnie z zasadami ruchu drogowego...


Niech gdańszczanie takich numerów z nami nie próbują. Dla niektórych kibiców, to mecz przyjaźni, ale na pewno nie dla zawodników na torze.

Wielka mobilizacja trwa. Przegrany spada do I ligi, albo znika z żużlowej mapy Polski. Nie posądzajcie mnie o nadmierny pesymizm. W końcu z Wrocławia jestem i mam prawo widzieć sport w czarnych barwach. Tu koszykówka zniknęła zupełnie po jednym sezonie w ekstraklasie, piłka upada mimo sukcesów ligowych, a żużel niby jeszcze jest, ale jakby go nie było...
 

0 comments:

Prześlij komentarz