Bursztynowe światło miga

Taśma poszła w górę! Ale nie zawsze równo i jeszcze nie wszędzie. Cuda się działy z maszyną startową w Gorzowie w meczu Polska Vs Reszta Świata. Na szczęście wyciągnięto wnioski i już od pierwszego meczu ligowego kierownik startu ma tam w kieszeni niezawodny WD-40. Posmarować trzeba też w Rzeszowie. Tamtejsza Marma wyszarpała ostatnio punkt w meczu z Unią Leszno, ale niesmak pozostał, bo taśma co chwilę unosiła się z jednej strony z opóźnieniem i spowalniała start dwóch zawodników. Na szczęście losowo i na zmianę, więc wyszło w miarę sprawiedliwie. Ale niewiele brakowało do puszczania żużlowców na chorągiewkę albo zielone światło. Takie rzeczy tylko w najlepszej lidze świata. Albo na zawodach w Australii. Jednak tam ligi nie ma i nikogo to nie obchodzi…


Żużlowa ekstraliga kręci się w kółko od miesiąca, a ja jeszcze nie miałem okazji zobaczyć na żywo swojej drużyny. Zła pogoda, zmiany w kalendarzu i czekanie. Ot, takie uroki czarnego sportu. Kolejna szansa jutro. Na Dolnym Śląsku świeci słońce, więc Wrocław czeka na gorzowską Stal z Tomaszem Gollobem na czele.
A w obozie Sparty Wrocław huśtawka nastrojów. Kilka dni temu Nicolai Klindt połamał łopatkę w trzech miejscach. W jego miejsce Piotr Baron wstawi Denisa Anderssona, bo nie ma innego wyjścia.
Patryk Malitowski (z prawej)
wraca na tor. (Fot. T. Armuła)

Na szczęście po kontuzji na tor wraca Patryk Malitowski. Junior „zespawał” złamany obojczyk na Wyspach u doktora Simpsona, który postawił na nogi niejednego sportowca.
Popularne „spawanie” pozwala na przyspieszenie zrostu kości za pomocą odpowiednio dobranej energii laserowej. Ta metoda ma wielu zwolenników, ale sceptyków w tej kwestii też nie brakuje. Przeciwnicy lasera twierdzą, że powoduje on słabe ukrwienie kości i jej osłabienie w miejscu złamania. Musimy jednak pamiętać, że żużlowcy nie mogą sobie pozwolić na zbyt długą przerwę w startach. Sezon jest zbyt krótki i każdy z nich chce jak najszybciej wrócić na tor i dalej wykonywać swoją pracę. Za bezczynne leżenie nikt nikomu nie płaci. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy ten sposób leczenia jest szkodliwy, ponieważ stosuje się go za krótko. Pewne jest, że pozwala wrócić do pełnej sprawności w krótkim czasie.
Kolejna pozytywna informacja. Wrocławianie wkrótce pozyskają nowego żużlowca. We wtorek na Stadionie Olimpijskim odbył się egzamin na licencję żużlową. Wystartował w nim w barwach Sparty wychowanek Rybek Rybnik Mike Trzensiok. Piętnastolatek pokazał bardzo płynny ślizg kontrolowany i bez problemu zaliczył egzamin praktyczny. Czekamy na wyniki teorii.
Kolejna zła informacja. Frekwencja na meczach żużlowych we Wrocławiu od lat utrzymuje się na żenująco niskim poziomie. Zastanawiam się co będzie jutro. Niby pierwszy mecz w sezonie, więc kibice spragnieni żużla powinni walić na stadion drzwiami i oknami. Z drugiej strony pogoda w sam raz na grillowanie albo wyjazd nad jezioro. Ceny biletów spadły i to wielki plus, ale promocyjnie nic więcej we Wrocławiu się nie dzieje.

A skoro reklama i PR tego klubu nie działa na kibica, to proponuję działaczom przed kolejnym meczem zamieścić ogłoszenie drobne we wrocławskiej prasie:

AAA. Rozhartowanie gorzowskiej stali, oskubywanie i wypychanie tarnowskich jaskółek, tipsy i piłowanie pazurów częstochowskim lwom, chwytanie leszczyńskich byków za rogi. Profesjonalnie i szybko w około dwie godziny. Cena promocyjna już od 20 złotych.
Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych.
Czynne w co drugą niedzielę od 17. Ul. Paderewskiego 35, Wrocław.
www.wts.pl

Może ktoś się nabierze i przypadkowo z ciekawości przyjdzie? W końcu promocja…

Bursztynowe światło we Wrocławiu jeszcze miga, ale ten sport dogorywa. Zamiast grillować na balkonie przyjdźcie jutro na Olimpijski rozpalić na nowo wrocławski ogień.

Znajdziesz mnie też na portalu Tomasza Lisa:
http://tomaszarmula.natemat.pl/

 

0 comments:

Prześlij komentarz