Coś się kończy, coś się zaczyna

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem ostatni wywiad z Adamem Wójcikiem w Gazecie Wrocławskiej, w którym koszykarz Śląska dał jasno do zrozumienia, że to jego ostatni sezon w karierze. Niby nie jestem zaskoczony. Przecież większość kibiców koszykówki domyślała się tego i oczekiwała takiego oświadczenia od dawna. Jednak miałem jakąś głupią nadzieję i liczyłem na zmianę jego decyzji. Łudziłem się, że jeszcze chociaż przez rok Wójcik będzie stawiał skuteczną zasłonę własnej metryce urodzenia i zmusi w kolejnym sezonie młodszych rywali do zbierania szczęk z parkietu po jego skutecznych zagraniach.


Adam Wójcik jest na to gotowy. Wygląda na dziesięć lat mniej, niż ma w rzeczywistości i wciąż wzbudza respekt w środowisku koszykarskim. Pytanie tylko czy jest sens dłużej to ciągnąć? Oława i tak od dłuższego czasu oszukuje... czas i własny organizm. Niewiele brakowało, a wielokrotny reprezentant Polski skończyłby karierę dużo wcześniej po poważnej kontuzji. Nie ma już sensu ryzykować.

Ciężko się z tym pogodzić, ale przecież Adam Wójcik wybiera odpowiednią chwilę na opuszczenie parkietu. Po prostu doskonale wie kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Za chwilę przekroczy magiczną barierę 10.000 punktów na parkietach ekstraklasy. Licznik bije i wskazuje obecnie 11. Czy można sobie wyobrazić lepszy moment na pożegnanie się z publicznością?
Adam Wójcik wciąż w takiej formie, że kibice nie nadążają z przekręcaniem licznika. Pozostało 11 pkt. do 10.000...Fot. Tomasz Armuła

Nie ma co płakać i się nad Oławą rozczulać. Coś się kończy, ale coś się zaczyna, bo Adam Wójcik na pewno znajdzie dla siebie jakieś miejsce na ziemi. Sam już wspomina, że chciałby trenować wysokich zawodników w Śląsku i na pewno by się w tej roli sprawdził.

Autograf Adama Wójcika sprzed kilkunastu lat-bezcenne...Archiwum autora
Póki co zawodnik Śląska odnalazł się w roli blogera. Jego blog adamwojcik.natemat.pl to strzał w dziesiątkę i prawdziwa gratka dla fanów kosza. Osobiście spodziewam się, że mój idol przedstawi bez cenzury swój prywatny punkt widzenia na wiele spraw sportowych, opisze jakieś historie z życia reprezentacji i opowie anegdoty związane ze Śląskiem Wrocław.
Panie Adamie, ja Pana nie podpuszczam, bo nie o pranie brudów mi tu chodzi, lecz o kawał koszykarskiej historii z Wójcikiem w roli głównej opisanej przez niego samego.
Może czasami na poważnie, ale raczej z przymrużeniem oka i z odpowiednim dystansem.

A z takim bagażem doświadczeń, to trzeba się brać za pisanie książki, a nie tylko bloga...
 

0 comments:

Prześlij komentarz