Myślałem, że mam dar jasnowidzenia i potrafię na trzy kolejki przed
końcem rundy zasadniczej Speedway Ekstraligi cokolwiek przewidzieć.
Myliłem się. Dwadzieścia lat chodzę na żużel, kilka lat krążę między
konferencjami prasowymi i parkingiem Sparty, a wciąż jestem zaskakiwany
tym, co się w czarnym sporcie dzieje.
Trzy tygodnie temu chciałem wszystkim wmówić, że występ wrocławskiej
Sparty Wrocław w fazie play – off jest pewny. Możecie o tym przeczytać TUTAJ.
Jednak od tamtego czasu doszło do dwóch dziwnych sytuacji. Po pierwsze:
Tarnów wygrał u siebie z beznadziejną Częstochową na tyle wysoko
(56:34), że zgarnął trzy punkty. Po drugie: ta sama Częstochowa
rozhartowała u siebie gorzowską Stal z Tomaszem Gollobem na czele! I
teraz nic nie jest pewne. Scenariusz przeciwko Sparcie pisany. A było
tak pięknie. Było tak blisko. Wszystko z matematyczną precyzją
wyliczone. Nic z tego. Dreszczowiec trwa, bo rywale nie chcą jechać, jak
im ci z Wrocławia zagrają.
Całość czytaj tutaj.
0 comments:
Prześlij komentarz