Będzie o Soczi...
Zakończyły się igrzyska olimpijskie w Soczi, na których reprezentanci Polski zdobyli sześć medali. To ogromny sukces naszych olimpijczyków.
Można się było spodziewać medali Kamila Stocha i Justyny
Kowalczyk, choć najwięksi optymiści nie przewidzieli, że wywalczą trzy złote
krążki. Po Małyszu bardzo szybko pojawił się następca, który wręcz przebił jego
osiągnięcia. Stoch wygrał oba konkursy indywidualne i zdominował rywalizację
wśród skoczków. Jako lider Pucharu Świata udźwignął wielki ciężar i wytrzymał
olbrzymią presję i oczekiwania kibiców w kraju. Przed nim jeszcze lata kariery
i szansa na kolejne sukcesy.
Królowa zimy w Polsce jest tylko jedna. Na poprzednich
igrzyskach wywalczyła trzy medale, a teraz oczekiwania były również spore.
Justyna wygrała nie tylko z rywalkami, ale i z kontuzją, co pokazuje jej
ogromny charakter. Pokazała poza tym, że jest również człowiekiem, który zmaga
się ze swoimi słabościami i potrafi wygrać z samym sobą.
Pozostałe medale wywalczyli łyżwiarze szybcy. Spodziewaliśmy
się, że Zbigniew Bródka i spółka mogą stanąć na podium, a panczenistki dadzą z
siebie wszystko w rywalizacji drużynowej. Złoto Bródki na 1500 m, brąz męskiej
drużyny i srebro żeńskiej dały nam wielką i niespodziewaną radość. W Polsce nie
ma ani jednego krytego toru, na którym mogliby trenować. Sukcesy w tej
dyscyplinie są więc zadziwiające. Brak bazy, niewielu trenujących zawodników,
zgrupowania za granicą, to codzienne problemy z jakimi muszą się zmagać
panczenistki i panczeniści. Oby te sukcesy spowodowały nie tylko rozwój
dyscypliny, ale i poprawę infrastruktury. Bez tego może być trudno o kolejne
medale.
Wielkie emocje, wzruszenia, okrzyki radości to wszystko dali
nam nasi reprezentanci w Soczi. Nie zabrakło również łez przegranych, ale to w
rywalizacji sportowej normalne. Sześć medali zdobytych dla Polski wręcz
zamazuje prawdziwy obraz naszego sportu zimowego. O ile sukcesy skoczków dadzą
się wytłumaczyć szkółkami założonymi na fali sukcesów Małysza, o tyle pozostałe
trudno zrozumieć. Polska zajęła jedenaste miejsce w klasyfikacji medalowej w
Soczi, a w zimie nie ma u nas prawie śniegu. Nie mamy bazy i obiektów dla wielu
dyscyplin, nie tylko łyżwiarstwa szybkiego, ale i saneczkarstwa, bobslejów i
wielu innych. Tym bardziej warto docenić wysiłek, poświęcenie, lata wyrzeczeń
naszych sportowców. Teraz czas na radość, ale i na ciężką pracę, aby za cztery
lata można się było cieszyć z kolejnych sukcesów i medali.
Grzegorz Ostach
Dziennikarz bez etatu. Fan żużla i ekspert od siatkówki oraz piłki
ręcznej. W 2006 roku uczył praktykanta Armułę co to jest as serwisowy.
0 comments:
Prześlij komentarz