Nie sprostali Stali

Sezon żużlowy rozpoczęty. Sypnęło żużlem w całej Polsce i kilkoma niespodziankami. Największa oczywiście wydarzyła się w Gdańsku (Wybrzeże-Unibax 46:44). Kto postawił na Dawida w starciu z Goliatem może mieć dziś sporo kasy albo przynajmniej wielką satysfakcję. W Zielonej Górze też niespodzianka, choć nieco mniejszego kalibru (43:47). Mimo wszystko "Myszy" u siebie powinny odprawić "Jaskółki" z kwitkiem.
Sezon ruszył. I to z grubej rury.

Ale dla mnie i tak najważniejsze to co we Wrocławiu. A na moim podwórku Sparta próbowała rozhartować Stal, czyli zrewanżować się gorzowianom za dwie porażki z zeszłego roku. Niestety nie leży nam ten rywal i skończyło się jak przed rokiem. Żużlowa historia kołem albo po owalu się toczy i lubi się powtarzać.

Ale po kolei...

Zaczęło się pozytywnie, bo na godzinę przed meczem kibiców w okolicy stadionu było naprawdę sporo. W sumie zeszło się około 8.000 osób. Kwadrans przed rozpoczęciem prezentacji kolejki po bilety były długie na kilkadziesiąt osób. Kto wpadł na stadion w ostatniej chwili na pewno nie zdążył na pierwszy bieg.


I tu pojawia się konkretne pytanie świeżych kibiców, którzy byli na meczu pierwszy raz w życiu:
CZEMU NIE MOŻNA KUPIĆ BILETÓW PRZEZ INTERNET? Pytanie od lat pozostaje bez
odpowiedzi. Pytanie drugie, które padło od "świeżaków", którzy zostali zwerbowani przez kolegę na Spartę pierwszy raz: DLACZEGO ZABRAKŁO BILETÓW NA SEKTORY 2-5? Dobre pytanie. Rozumiem, że klub z rozsądku i oszczędności nie drukuje 40.000 biletów na każde spotkanie, bo niestety takich tłumów nikt się nie spodziewa. Ale doszło do sytuacji, gdzie grupy znajomych musiały się rozdzielić, ponieważ w kasie zabrakło biletów na dany sektor.
Wystarczyłaby jakaś adnotacja na nim od kasjerki albo pieczątka, że bilet jest ważny (oprócz sektorów wydrukowanych na nim) także na inne sektory w tej samej cenie. Przykładowo zabrakło wejściówek na miejsca 2-5, więc znajomi poszli na 6-8. Czemu nie możemy siedzieć razem skoro ceny na wszystkie wymienione sektory są takie same?

DLACZEGO NIE DZIAŁA DUŻA TABLICA ŚWIETLNA I SZWANKUJE NAGŁOŚNIENIE? Odpowiedź jest dość prosta- stadion nie jest własnością klubu, więc WTS nie dorzuci do jego
modernizacji  kasy. I nie ma co się dziwić. Klub nie ma też wielkiego sponsora, a od miasta dostał "bańkę" dofinansowania i to tylko dzięki wsparciu mediów, które krytykowały miasto za zły podział pieniędzy na wrocławski sport. Wkrótce World Games we Wrocławiu. Miał być remont Olimpijskiego z tej okazji, ale przetarg odwołano, więc póki co rewolucji na stadionie nie będzie.
Narzekać możemy, ale warto docenić fakt, że bilety nie podrożały, a skład jest mocniejszy niż przed rokiem.

Tyle w temacie minusów i złej organizacji. Więcej pisać nie ma sensu, bo ten temat to odgrzewany kotlet i powraca co roku jak bumerang.

Parę słów o meczu, bo to głównie o to chodzi. Obstawiałem, że ten mecz Sparta wygra 46:44 i wszystko wyjaśni się w ostatnim wyścigu. Spotkanie nie było niestety tak wyrównane, a wynik końcowy 40:50 był niemiłym zaskoczeniem dla gospodarzy. Rozumiem, że Jurica Pavlic zatarł najlepszy silnik kilka dni przed meczem, ale wymęczone cztery punkty w debiucie, to wynik żenująco słaby. W ekstralidze trzeba mieć kilka silników gotowych na każdą okazję. Tłumaczeń, że wszystkiemu winien jeden silnik nie przyjmuję. Tai Woffinden nie był sobą. Skutki upadku w Anglii? Problemy ze sprzętem? Podejrzewam, że jedno i drugie. Anglik ciągle spoglądał na silnik i stracił pewne trzy punkty na mecie w swoim drugim starcie, bo niespodziewanie zwolnił. Od tego momentu było tylko gorzej. Czekam na wypowiedzi w mediach po meczu co tam się właściwie wydarzyło.

Tor nie był naszym atutem
Maciek janowski uratował wynik meczu, a Tomek Jędrzejak sprawił, że momentami byliśmy świadkami niezłego widowiska. Dzięki punktom tego pierwszego mamy do czynienia z
porażką a nie blamażem. Natomiast Tomek Jędrzejak zadbał o napięcie i skok adrenaliny u widowni. Jeździł odważnie, widowiskowo, skutecznie. Takiego Jędrzejaka we Wrocławiu kochamy. Kapitan ma jaja i udowodnił, że w trudnych momentach będzie brał odpowiedzialność za wynik na siebie. Facet nie odpuszcza do samego końca. Plus dziesięć do respektu. 

Juniorzy pojechali jak zawsze (w sumie 4 punkty) i nie jestem zaskoczony. Jakoś w ich dobre starty nie wierzę. Po prostu jest jak jest. No i pozostaje jeszcze Troy Batchelor ze swoim dorobkiem dwóch punktów... To już są zupełne jaja. Chyba coś go póki co przerasta. Jeździć w Ekstralidze umie i uratował Sparcie Ekstraligę przed rokiem. Nie trenował przed sezonem ze Spartą i wszystko podporządkował pod start w pierwszym GP. Średnie to jednak tłumaczenie, bo Kasprzak też w GP jeździ, a zrobił we Wrocławiu 10 punktów. Batchelor w mistrzostwach świata debiutuje, więc płaci frycowe. Może nie ogarnia jeszcze tematu logistycznie i kondycyjnie. Nie jest tajemnicą, że jazda w cyrku Olsena wywraca żużlowe życie zawodników do góry nogami. W kolejnym meczu może i musi być już tylko lepiej.
Gorzowianie niby bawili się dobrze, ale interweniować musiała policja
Kibice gospodarzy nie wierzyli w niemoc Sparty w środkowej części zawodów

Teraz kibice na pewno obrażą się na Spartę i na kolejny mecz przyjdzie góra 5.000 widzów. Bo niestety poprzeczka jest zawieszona przez fanów i dziennikarzy wysoko i dmucha się szybko balon oczekiwań. Tylko nie rozumiem czemu skoro mamy fajną drużynę, którą stać na środek tabeli, a nie na jazdę o złoto. Wyluzujmy trochę. Skład nie zmienił się na tyle, żeby świętować w 2014 roku piąty w historii tytuł DMP. 

Chłopakom należy się kredyt zaufania. Dajmy im czas. Przed nami wiele emocji na Stadionie Olimpijskim. Jeszcze nas zaskoczą. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale.
Co z tego, że nasi nie sprostali Stali? Olimpijski się  (jeszcze) nie rozsypie, świat się nie zawali...

Tomasz Armuła

A tu (http://wts.pl/aktualnosci/zadecydowaly-starty.html) więcej  o tym, że decydowały starty, Zmarzlikowi odbiło, a tor nie był naszym sprzymierzeńcem...
 

0 comments:

Prześlij komentarz