Różne są metody na walkę z zimową deprechą i tak zwanymi problemami dnia codziennego. Jeśli łapiesz się na tym, że po pracy gapisz się w domu w jeden punkt na ścianie, to wiedz, że coś się dzieje...
Czasami potrzebny jest mega wstrząs. Taka niezapowiedziana pobudka ze snu zimowego w środku zimy, która - ku uciesze choćby kolarzy - kompletnie na Dolnym Śląsku odpuściła. Ale klimat mamy taki, że nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy nas zasypie,więc lepiej nie zapeszać.
Otrząsnąć można się na wiele sposobów. Kwestia raczej bardzo indywidualna. Ale to powinno mieć związek z jakąś dużą zmianą i postanowieniem. A najlepiej porządną rewolucją, która na nowo pomoże uwierzyć w siebie.
Można na przykład wrócić do pisania bloga po 200 dniach i cieszyć się tym na nowo, a może nawet ambitnie wysłać gdzieś znowu swoje teksty do publikacji? Chyba jeszcze pamiętam jak to się robi...
Można zrobić sobie spóźnioną o pięć lat "dziarę na ćwiarę", bo trzydziecha to też jakaś tam zmiana, a dziara symbolizująca ukochany środek transportu i rywalizację na szosie daje siłę i kopa o sile 200 wat na wytatuowaną nogę :) Dodaje też odwagi i pewności siebie w dalszych zmaganiach na podjazdach z młodszymi i mocniejszymi od siebie. Pierwsza próba w Sobótce za 50 dni.
Można też w środku zimy wrócić do jazdy w miejscu, czyli kręcić kilometry na trenażerze, bo kto powiedział, że kolarzówka przez pół roku musi się kurzyć? Sezon kolarski już blisko i warto w niego wejść na pełnej mocy. Dodatkową motywacją może się tu okazać przykładowo sąsiad, który pędzi na swoim rowerze w mieszkaniu z taką prędkością jakby wirowała pralka, ze ścian wtedy prawie leci tynk i mam wrażenie, że zaraz się przebije do mojego mieszkania. Jak to słyszę to sam wsiadam na swoją kolarzówkę i próbuję go zagłuszyć (prześcignąć...?:)). Nic na to nie poradzę. To silniejsze ode mnie:) Takie mini zawody i sąsiedzka rywalizacja... :)
A tak serio to postawił sobie sąsiad za cel wystartować ze mną w kilku wyścigach i jest na najlepszej drodze, żeby zostać cichym bohaterem na trasie. Bo że jest bohaterem w swoim domu to już jest pewne bez dwóch zdań. Facet przechodzi sportową rewolucję i ja go w pełni rozumiem i popieram, bo drużynowej jazdy na czas Amber Road w pojedynkę nie wygram.
Można też podliczyć dotychczasowe kilometry przejechane na rowerze, żeby zobaczyć ile to łańcuchów zajechało się na śmierć, gdzie i z kim się było i że po prostu było warto.
Można też ułożyć terminarz najbliższych startów. To że ktoś jeździ w domu w miejscu nie znaczy jeszcze, że nie ma w lecie nic ciekawszego do roboty:)
Kalendarz 2014
Imprezy najważniejsze w sezonie
05 kwietnia 2014
SOBÓTKA, OTWARCIE SEZONU, szosa
13 kwietnia 2014
Wilkszyn, JAZDA NA CZAS, szosa
26 kwietnia 2014
Trzebnica, ŻĄDŁO SZERSZENIA, szosa
03 maja 2014
Żmigród, JAZDA NA CZAS, szosa
11 maja 2014
Wilkszyn, I PUCHAR Jazda na czas, szosa
24 maja 2014
Radków, KLASYK RADKOWSKI, szosa
15 czerwca 2014
Wilkszyn, II PUCHAR Jazda na czas, szosa
21 czerwca 2014
Obiszów,Memoriał Grundmana i Wizowskiego, szosa
29 czerwca 2014
Sobótka, Wyścig Trasą MP, szosa
13 lipca 2014
Zawonia, KORONA KOCICH GÓR, szosa
26 lipca 2014
Zieleniec, Klasyk Kłodzki
8 sierpnia 2014
TdPA-Bukowina
9-10 sierpnia 2014
Górskie MP, Jelenia Góra
10 sierpnia 2014
Wilkszyn, III PUCHAR Jazda na czas, szosa
17 sierpnia 2014
Amber Road, Drużynowa jazda na czas, Gostyń
30 sierpnia 2014
Jelenia Góra, Klasyk Karkonoski, szosa
06 września 2014
KARPACZ, LICZYRZEPA MARATON, szosa
07 września 2014
Wilkszyn, IV PUCHAR - FINAŁ, Jazda na czas, szosa
07 września 2014
Zawonia, DOŻYNKOWY WYŚCIG PARAMI, szosa
21 września 2014
Ślężański Klasyk-zakończenie sezonu kolarskiego w Sobótce
28 września 2014
Żmigród, Jazda Parami na czas, szosa
Nie ma sensu dłużej mówić, że się nie da albo, że nic ode mnie nie zależy. Czas na kilka zmian w życiu i w sposobie myślenia. W końcu mówi się, że jak życie rzuca kłody pod nogi, to nie ma sensu się o nie przewracać. Lepiej wybudować sobie z nich dom.
Ja tam stawiam już porządny mentalny fundament:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 comments:
Prześlij komentarz