Śląsk znów
wygrywa u siebie. Wygrałem i ja. I nie ukrywam, że obstawiłem kilka wyników i
skupiałem się na wynikach z innych parkietów, bo we Wrocławiu po drugiej
kwarcie było już nudno.
Wszystko stało się jasne, a jedyną niewiadomą było to, czy Śląsk przekroczy barierę stu punktów. Było blisko. Skończyło się 100-75. W Śląsku punkty zdobywali wszyscy. Nawet Kulon zdążył rzucić trójkę, choć trener dał mu tylko dwie minuty i dwadzieścia osiem sekund, żeby się wykazać.
Weszło :) |
Wszystko stało się jasne, a jedyną niewiadomą było to, czy Śląsk przekroczy barierę stu punktów. Było blisko. Skończyło się 100-75. W Śląsku punkty zdobywali wszyscy. Nawet Kulon zdążył rzucić trójkę, choć trener dał mu tylko dwie minuty i dwadzieścia osiem sekund, żeby się wykazać.
Kulon trafił trójkę. Ale dla mnie w TBL nadaje się do podawania bidonów kolegom. Musi czekać na swój czas... |
Mecz bez
historii. Jesteśmy za słabi na Turów i Koszalin (ale o tym przekonamy się
wkrótce), ale za mocni dla beniaminków ligi. Kibice dostali prezent na święta.
A po świętach mecz z Anwilem. Rottweilery rozkręcają się i są głodne kolejnych
zwycięstw. To gwarantuje emocje. Niestety obawiam się, że na emocjach
sportowych się nie skończy. Już wiem, że kupuję bilety za 20 złotych, a nie za
10 jak do tej pory i uciekam na drugi koniec hali. Jak najdalej od fanatyków
obu zespołów. Idę do Orbity, żeby skupić się na meczu, a nie na bluzgach...
Wracając
jeszcze na chwilę do obstawiania. Było oczywiste, że Lublin dwóch punktów ze
stolicy Dolnego Śląska nie wywiezie. Postawiłem, więc z Nadachem po 5 złotych
też na kilka innych spotkań, żeby podnieść sobie nieco ciśnienie w niedzielny
wieczór. I weszło! Ale jakim fuksem!
Postawiłem
na Czarnych. Czarni mieli już przewagę 18 punktów, ale doprowadzili do horroru
w meczu z Jeziorem. Kiedy wynik był już pewny i mogłem odhaczyć na kuponie
trafienie, to „Lakersi” ruszyli do ataku i na 40 sekund przed końcem meczu
prowadzili dwoma punktami! Zwycięstwo Czarnym zapewnił w ostatniej sekundzie
Blassingame, który trafił za trzy punkty równo z syreną końcową. Komentator
ligi NBA z NC+ krzyknąłby: Buuuuzzzeeeer beater! Game-winner! Blassingame to
nowy zawodnik i ledwo co zdążył dołączyć do drużyny! To się nazywa wejście!
Panie Blassingame, błogosławię twoją grę, gdy stawiam na Czarnych!
Nie obstawię
już żadnego meczu z udziałem Jeziora w tym sezonie. Goście są nieobliczalni. To
jak bomba domowej roboty. Może działać z opóźnionym zapłonem, a może to być
niewypał. Strach się bać. Ich kibice będą jeszcze mieli z nich pociechę. Siary
w lidze nie robią. Za to rywale wielokrotnie poczują strach, bo sptokanie z Jeziorem
to skok na głęboką wodę...
Tomasz Armuła
0 comments:
Prześlij komentarz