Henryk Budziński


Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.

Pseudonim "Biżu" (klejnot), technik budowlany, mistrz na długich wiosłach, brązowy medalista z Los Angeles (1932).

Urodzony 29 listopada 1904 roku w miejscowości Bobryk guberni Baranowicze, syn Edwarda (mechanik tartaczny) i Stanisławy Kamińskiej. Uczęszczał do szkoły powszechnej i technicznej w Homlu i Samatrze (Kujbyszew), gdzie przypadkowo znaleźli się rodzice uchodząc w głąb Rosji przed Rewolucją Październikową. Po powrocie do Polski (1923), śmierci ojca i uzyskaniu uprawnień technika budowlanego, rozpoczął pracę zawodową (1924) i odbył służbę wojskową (36 pp w Warszawie).

 

Rozpierdoburzanie Sparty Wrocław

- Oto zwycięskie wojska radzieckie wracają spod Berlina na paradę zwycięstwa w Moskwie.
Nagle po drodze słychać wybuchy i strzelaninę.
- Czyżby to już strzelano na wiwat?
- Nie, to 6 Armia w dalszym ciągu próbuje zdobyć Wrocław...
D. Baltermanc


Ostatnio o żużlu na Dolnym Śląsku było trochę sentymentalnie i smutno, ale nie ma się co dziwić, że nastroje we Wrocławiu są grobowe po odejściu Macieja Janowskiego. I to dosłownie cmentarne, bo mówi się nawet, że ten transfer był gwoździem do trumny dla wrocławskiego żużla. Ale to bzdura. W sporcie zespołowym nie może być winna jedna osoba.
Dlatego uważam, że we Wrocławiu nie jest jeszcze tak źle.
Najgorsze dopiero przed nami.
 

Zdzisław Antczak

Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.
Pseudonim "Szyna",  jeden z najlepszych polskich piłkarzy ręcznych XX wieku (leworęczny prawoskrzydłowy), olimpijczyk z Monachium (1972) i Montrealu (1976), gdzie zdobył brązowy medal.

Urodzony 20 listopada 1947 w Miłkowicach koło Legnicy, absolwent wrocławskiej AWF, gdzie otrzymał tytuł magistra wf. Piłkarz ręczny (188 cm, 82 kg) wrocławskiego Śląska (od 1960) w którego barwach wywalczył 6-krotnie tytuł mistrza Polski (1972-1977), podopieczny trenerów: Bogdana Kowalczyka (klub) oraz Janusza Czerwińskiego i Stanisława Majorka (kadra). 130-krotny reprezentant Polski, w drużynie narodowej grał na prawym skrzydle będąc zawodnikiem leworęcznym (kiedyś był to ewenement i zawodników tego typu poszukiwano w każdym zespole).

 

Zenon Czechowski

Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.


Kierowca mechanik, kolarz poznańskiego Lecha, wspaniały kapitan polskiej reprezentacji na trasie Wyścigu Pokoju, mistrz Polski, uczestnik mistrzostw świata, olimpijczyk z Meksyku (1968).

Urodzony 19 listopada 1946 w Poznaniu, syn Bolesława i Teofilii Nawrockiej, absolwent miejscowego Liceum Ogólnokształcącego nr 6 (1977), kierowca mechanik, instruktor sportu. Kolarz szosowy (176 cm, 75 kg) Lecha Poznań 1961-1972 (podczas służby wojskowej 1966-1967 Legia Warszawa), wychowanek trenera Jerzego Wielowieyskiego (trenerzy kadry narodowej: Henryk Łasak i Andrzej Trochanowski). Jeden z najlepszych szosowców polskich lat sześćdziesiątych. Jego wielki talent dojrzewał na trasach Wyścigu Pokoju (debiut w 1967 - wygrał dwa etapy), gdzie był świetnym kapitanem biało-czerwonych. Sympatyczny, skromny, koleżeński, lubiany. Po wypadku i kontuzji (1972) zaskoczył wszystkich (nawet Henryka Łasaka) i przedwcześnie zakończył karierę zawodniczą (już nie pojechał na IO w Monachium).

 

Jest styk, jest napięcie

Polpharma pokonała w ostatniej kolejce Śląsk i odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Dla wrocławian była to pierwsza porażka po serii dwóch zwycięstw pod rząd z trudnymi rywalami. Mecz mógł się podobać, bo prowadzenie kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk i gospodarze do ostatniej sekundy nie mogli być pewni końcowego sukcesu. Ale ostatecznie okazali się lepsi wygrywając 73:71. Co prawda wrocławianie  pokazali dobrą koszykówkę, lecz niepokojący jest fakt, że to już ich trzeci mecz przegrany "na styku".

 

Nie szczujcie Janowskiego!

Transfery w sporcie od dawna nie robią na mnie żadnego wrażenia. Sportem rządzi pieniądz i zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że każdy sportowiec ma prawo wybrać pracodawcę, który spełnia jego oczekiwania finansowe i daje szansę na większy rozwój niż konkurencja. Nikt nie jest  niewolnikiem i nie ma obowiązku na siłę przywiązywać się do jakichkolwiek barw klubowych.
Sportowiec? Zawód jak każdy inny.
 

Krzysztof Bujar


Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.

Hokeista Naprzodu Janów, olimpijczyk z Albertville (1992).

Urodzony 14 listopada 1961 w Katowicach, syn  Tadeusza Franciszka (znanego hokeisty, a później trenera) i Krystyny Gertrudy Czieczatka, absolwent Technikum Elektronicznego (1973), zawód wyuczony technik-elektronik. Hokeista - napastnik (170 cm, 76 kg) GKS Naprzód Janów 1970-1992 (wychowanek trenera - ojca Tadeusza), w którego barwach zdobył tytuł wicemistrza Polski (1989), 3-krotnie brązowy medal MP (1982, 1986, 1987), rozegrał w lidze polskiej 426 meczów strzelając 142 gole. 54-krotny reprezentant Polski (1987-1992), zdobywca 6 bramek, rozegrał na IO i MŚ 24 mecze i strzelił 2 gole: 1989 Sztokholm - 7 m., 1991 Ljubljana - Jesenice - 12m. (gr. B-4).

Żonaty (od 1985, Elżbieta, handlowiec) ma dwie córki: Agatę (1986) i Annę (1988). Mieszka w Katowicach, gdzie pracuje jako instruktor hokeja w Międzyuczelnianym KS.


1992 Albertville: członek drużyny hokejowej, która w grupie elim. (6 druż.) przegrała ze Szwecją 2:7, Finlandią 1:9, Włochami 1:7, USA 0:3 i Niemcami 0:4, zajmując 6 m. w grupie; w spotkaniu o 9-12 m. uległa Szwajcarii 2:7, a w meczu o 11-12 m. wygrała z Włochami 4:1, zajmując ostatecznie w turnieju 11 m.

(OLIMPIADA W LONDYNIE ROZPOCZNIE SIĘ ZA 255 DNI)

(Tekst na podstawie: Bogdan Tuszyński, Polscy olimpijczycy XX wieku)
 

Wspomnienie „Bombardiera z Wybrzeża”

Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.

ANTKIEWICZ ALEKSY (1923-2005) - przydomek "Bombardier z Wybrzeża", trener, pierwszy polski medalista olimpijski w boksie (Londyn, 1948-brązowy medal), także medalista z Helsinek (1952-srebrny medal).

Urodzony 12 listopada 1923 w Katlewie na skąd rodzina Antkiewiczów przeniosła się do Gdyni (1926). Tam w remizie strażackiej na  Oksywiu zapoznał się z boksem podczas treningów miejscowego klubu Błękitni (1938). Po jego rozwiązaniu w 1939 roku przeniósł się do WKS Flota (trener Matuszewski), gdzie jeszcze przed wojną stoczył kilka walk pokazowych (m.in. Zygmuntem Chychłą i Bolesławem Iwańskim) oraz brał udział w meczach towarzyskich.

 

Trójkolorowi ośmieszyli Czarnych

Rzucał, trafiał, asystował, zbierał i przechwytywał. Dzięki niemu Śląsk odniósł kolejne zwycięstwo i znowu sprawił sensację w PLK. Wrocław ma nowego bohatera. Nazywa się Robert Skibniewski i swoją grą potwierdza, że jest niezastąpionym liderem beniaminka ekstraklasy.

 

Ewa Ambroziak

 Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.

Nauczycielka wf, instruktorka wioślarstwa, mistrzyni Polski w jedynce (1973), olimpijka z Montrealu (1976).

Urodzona 9 listopada 1950 w Szczecinie, absolwentka miejscowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (nauczycielka wf). Wioślarka (174 cm, 70 kg), reprezentantka SKS Czarni Szczecin. Mistrzyni Polski w jedynce (1973), ale startowała także w reprezentacyjnej dwójce podwójnej (z M. Franczyk) z którą zajęła 4 m. w MŚ 1974 (Lucerna) i 5 m. w ME 1973 (Moskwa). W jedynce podczas MŚ w Nottingham (1975) była 6, podobnie jak w ME 1972 (Brandenburg). Olimpijka (1976), gdzie - jak twierdzą wtajemniczeni, osiągnęła szczyt swoich możliwości. Mistrzyni Sportu, odznaczona i wyróżniona medalami PZTW. Wyemigrowała do USA.

(OLIMPIADA W LONDYNIE ROZPOCZNIE SIĘ ZA 260 DNI)
(Tekst na podstawie: Bogdan Tuszyński, Polscy olimpijczycy XX wieku)
 

Czarna środa Śląska?

Sensacja w Sopocie! Śląsk wygrywa z Treflem! Niespodzianka we Włocławku! Anwil przegrywa z Zastalem i notuje drugą dużą wpadkę w tym sezonie. PLK od samego początku mocno zaskakuje. I tylko cieszę się, że nie jestem uzależniony od zakładów sportowych, bo bym zbankrutował na samym starcie tegorocznych rozgrywek.

 

Wspomnienie gdańskiego mistrza

Historia polskich olimpijczyków, czyli odliczanie do olimpiady w Londynie.

Zygmunt Chychła - Pięściarz, olimpijczyk z Londynu (1948) i złoty medalista z Helsinek (1952).

(Fot.Int.Domena publiczna)
Urodzony 6 listopada 1926 roku w Gdańsku. Start do pięściarskiej kariery miał dość niefortunny, bo w wieku siedmiu lat stracił w sieczkarni palec wskazujący lewej dłoni. Nie miało to jednak żadnego negatywnego wpływu na jego sportową karierę. Ojciec wskazał mu drogę sportową, a ojciec chrzestny kupił pierwsze rękawice bokserskie. Trener Brunon Karnath widział w nim wielki talent, ale wojna przerwała marzenia młodego Chychły o sportowej sławie i karierze. Jako mieszkaniec Wolnego Miasta Gdańska został wcielony do Wehrmachtu i wysłany na front zachodni. Nie chciał służyć w niemieckiej armii i dał się złapać francuskiemu ruchowi oporu. Po wyzwoleniu Francji przeniósł się do Włoch, gdzie służył w 2. Korpusie u generała Andersa do 1946 roku. Dwa razy został mistrzem w wadze lekkiej w swojej jednostce. 

 

Wrocławski pakt o nieagresji

Przed laty starcie Anwilu ze Śląskiem uznawane było za mecz na szczycie, klasyk ekstraklasy i koszykarską "świętą wojnę". Ale to już historia. W pierwszym spotkaniu ligowym tych drużyn po kilku latach przerwy większych emocji nie było.
Kibice nie byli świadkami wielkiego sportowego wydarzenia, lecz nudnego widowiska, które trzymało w jako takim napięciu niespełna dwadzieścia minut. Anwil wygrał pewnie u siebie 84:70.


 

Piąta kwarta. Porozumienie ponad podziałami?

Kiedyś na parkiecie rozumieli się bez słów. Podawali do siebie piłkę z zamkniętymi oczami i wspólnie tworzyli potęgę wrocławskiego Śląska. Dziś grają po przeciwnych stronach i dzielą wrocławskich kibiców koszykówki na pół.
Po której stronie boiska jesteście? Bo ja stoję w rozkroku na jednej i drugiej części  jednocześnie.
Ale nie wiem jak długo tak wytrzymam.



 

Grabarze czarnego sportu

Po ogłoszeniu nowego regulaminu sportu żużlowego dla ekstraligi na rok 2012 byłem kompletnie niewzruszony. Chyba go w pierwszej chwili nie zrozumiałem, albo był mi zupełnie obojętny. Bardziej obstawiam to drugie, bo jestem z Wrocławia, więc zmiany związane z redukcją zawodników z GP do jednego w składzie zupełnie mnie nie ruszają.
Bo Sparty Wrocław nie stać na dwóch żużlowców z czołówki światowej, a ten jeden, który jest i tak nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Użalanie się nad kryzysem wrocławskiego żużla zamknęło mi oczy, pozbawiło obiektywizmu, a przez to zapomniałem, że poza Wrocławiem istnieją inne kluby i na pewne zmiany w lidze trzeba patrzeć szerzej.